Z zakonami nie jest aż tak źle

Królestwo Boże to rzeczywistość obecności Boga pośród nas, w całym świecie. Obecność ta bliska, ale też ta w wymiarze eschatologicznym, na końcu czasów. Obecność Boga ma różnorodny charakter, chciałbym dziś zwrócić uwagę na jeden. Stajemy dziś w przededniu święta ofiarowania Pańskiego ( 2 lutego). W 1997 r. Jan Paweł II właśnie w to święto ustanowił Światowy Dzień Życia Konsekrowanego, stwarzając okazję do głębszej refleksji całego Kościoła nad darem życia poświęconego Bogu. Matka Najświętsza ofiaruje Panu Bogu największy Dar, jaki otrzymała – Syna, Jezusa Chrystusa, a tym samym składa w ofierze siebie. Podobną ofiarę, z siebie samych w miłości do Chrystusa, składają osoby konsekrowane.

Zakony w Kościele w pełni ukazują znaczenie działania i modlitwy.

Na początku działanie, akcja: W połowie lat 90. osoby konsekrowane prowadziły na terenie Polski około tysiąca różnego rodzaju dzieł – od domów rekolekcyjnych, przez placówki wychowawcze i szkoły wszystkich stopni, po domy opieki czy środki społecznego przekazu. Obecnie podejmują ponad dwa tysiące rozmaitych przedsięwzięć. Najwięcej zgromadzeń zajmuje się pracą wychowawczą i szkolnictwem, prowadząc ponad 800 placówek. Na drugim miejscu jest działalność opiekuńczo-zdrowotna. W sumie zakony prowadzą 400 różnego rodzaju domów opieki dla osób starszych czy niepełnosprawnych, szpitali czy przychodni. Odpowiedzią na wezwanie do ochrony życia poczętego jest ponad 30 domów samotnej matki, które prowadzą zakony. Łączna liczba zakonnych wydawnictw, czasopism, księgarni czy rozgłośni radiowych i telewizji wynosi ponad 180.

Teraz modlitwa, kontemplacja: wielu uważa życie kontemplacyjne za niepotrzebne dziwactwo, to jednak właśnie taki rodzaj zakonnej egzystencji przeżywa w Polsce rozwój, co potwierdzają liczby. Największe zgromadzenie kontemplacyjne w Polsce – karmelitanki bose – od 1998 r. zwiększyły liczbę mniszek z 382 do 520, otworzyły 3 nowe klasztory w Polsce i 5 za granicą.

Zatem nie można mówić o kryzysie powołań dożycia zakonnego, chociaż nie możemy nigdy ustawać w modlitwie o liczne i przede wszystkim święte powołania zakonne. W Kościele zawsze przed akcją musi być modlitwa, obok działalności muszą istnieć osoby całkowicie oddane modlitwie. Dopiero wówczas prawdziwie Królestwo Boże będzie wśród nas i w nas.

Taize 2009/2010

Zakończyliśmy w sobotę Europejskie Spotkanie Młodych Taize. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób pomagali w przygotowaniach w parafii. Dziękujemy rodzinom, które gościły Młodzież Europy. Dziękujemy młodzieży z naszej parafii, szczególnie Jakubowi Niewiedziałowi, którzy pomagałi w przygotowaniach i przebiegu Spotkania. Jak było? ZOBACZ. Kolejne Europejskie Spotkanie odbędzie się na przełomie roku w Rotterdamie w Holandii.W Galerii kilka zdjęć z modlitw, wkrótce pojawią się nowe.
Gościliśmy młodych chrześcijan z Chorwacji, Portugalii, Ukrainy i Polski.

chorwacjaHvala vam – dobrodošli

portugaliaObrigado – Welcome

ukrainaСпасибі – Ласкаво просимо

Flaga_polska1Dziękujemy – zapraszamy

Pielgrzymka Augustów i Suwalszczyzna Śladami Ojca Świętego Jana Pawła II

jan paweł II wigryPielgrzymka  Augustów i Suwalszczyzna
Śladami Ojca Świętego Jana Pawła II
Od 14.06.2010  do  17.06.2010

Poniedziałek, 14.06 – godz. 06.00 wyjazd do Augustowa po drodze zatrzymamy się

w Gietrzwałdzie – Sanktuarium Maryjnym.

Zakwaterowanie w hotelu – obiadokolacja – nocleg.

Wtorek, 15.06 – po śniadaniu rejs statkiem po kanale augustowskim którym

płyną Ojciec Święty Jan Paweł II – rz. Nettą , jez. Necko,

rz. Klonowicą, jez. Białym, jez. Studzienicznym, przejście

statkiem przez śluzę w Przewięzi o spadku 86 cm.

Zwiedzanie małego Sanktuarium Maryjnego w Studzienicznej

gdzie Ojciec Święty odwiedził w dniu 09.06.1999r.

Sejny – miasteczko na pograniczu Polsko – Litewskim

zwiedzanie Zespołu Podominikańskiego.

Wigry – zwiedzanie Zespołu Pokamedulskiego gdzie nocował

Ojciec Święty.

Przejazd przez Suwałki do Augustowa na obiadokolacje,

czas wolny nocleg.

Środa, 16.06 – po śniadaniu wyjazd do Suwalskiego Parku Krajobrazowego

Jeleniewo, Gulbieniszki góra Cisowa – punkt widokowy,

Smolniki – punkt widokowy na miejsce gdzie były robione

zdjęcia do filmu Pan Tadeusz i Dolina Issy, dalej przejazd

wzdłuż granicy z Litwą i Rosją, po drodze Wiżajny – biegun

zimna na nizinach, wiszące jeziora, puszcza Romincka

Stańczyki – akwedukty puszczy Rominckiej.

Jez. Hańcza najgłębsze jezioro w Polsce.

Głazowisko w Bachanowie. Wisząca Dolina „ Gaciska „

Powrót do Augustowa na obiadokolacje, czas wolny, nocleg.

Czwartek, 17.06 – po śniadaniu powrót do Czerwonaka po drodze odwiedzimy

Sanktuarium Maryjne w Św. Lipce gdzie wysłuchamy

koncertu organowego.

Planowany przyjazd do Czerwonaka w późnych godzinach

wieczornych.

CENA 580 zł.

W cenie:

  • przejazd autokarem ( klimatyzacja, video, barek, wc.)
  • zakwaterowanie w pokojach 2 osobowych z łazienką.
  • wyżywienie – śniadania i obiadokolacje.
  • wstępy do zwiedzanych obiektów.
  • rejs stateczkiem.
  • przewodnicy miejscowi.
  • ubezpieczenie.

Zapisy w zakrystii lub bezpośrednio u ks. Jakuba.

Podziękowanie Abp. Stanisława Gądeckiego za 32.ESM Taize

PODZIĘKOWANIE ARCYBISKUPA METROPOLITY POZNAŃSKIEGO

Z całego serca pragnę podziękować bratu Aloisowi i całej wspólnocie braci z Taizé za przygotowanie i przeprowadzenie w Poznaniu 32. Europejskiego Spotkania Młodych. Wasza prostota, rozmodlenie i duch zaufania dla drugiego człowieka, pozwoliły skutecznie ubogacić młodych Waszym doświadczeniem obecności Boga i pogłębić korzenie chrześcijańskiej wiary. Cieszę się z tego, że wielu młodych Wielkopolan skorzystało z okazji i wzięło udział w spotkaniach modlitewnych, panelach dyskusyjnych, warsztatowych przygotowanych przez Wspólnotę

Moje podziękowanie kieruję również do władz państwowych i samorządowych, do wszystkich służb mundurowych i ratunkowych, pracowników transportu, którzy z wielkim entuzjazmem włączyli się w organizowanie tego ekumenicznego spotkania. Dziękuję zarządowi Międzynarodowych Targów Poznańskich, na terenie których odbywały się spotkania młodych w komfortowych warunkach.

Słowa podziękowania należą się księżom kardynałom, arcybiskupom i biskupom oraz członkom Poznańskiej Grupy Ekumenicznej za przybycie na modlitwę z młodymi – nigdy do to jej pory nie uczestniczyło w niej tylu biskupów. Dziękuję ponad dwustu kapłanom, którzy przybyli z rożnych krajów z młodzieżą do Poznania, oraz proboszczom i wikariuszom tych parafii, które gościły młodych ludzi. W szczególności składam podziękowania tym kapłanom, którzy zgodnie z moją prośbą zawiesili na ten czas kolędowanie, aby czuwać nad przyjęciem młodych.

Jak najserdeczniej dziękuję wreszcie wiernym ze 150 parafii archidiecezji poznańskiej i gnieźnieńskiej, którzy gościli przybyszów z Europy i innych kontynentów za otwartość i serdeczne przyjęcie młodych w swoich domach. Młodzi wielokrotnie podkreślali, że Wielkopolanie okazali im nadzwyczaj wiele serdeczności i gościnności.

Gorące słowa wdzięczności przekazuję dyrekcjom szkół i innych placówek oświatowych, w których możliwe było zorganizowanie sylwestrowo-noworocznego święta narodów.

Nie mogę też zapomnieć o anonimowych wolontariuszach, którzy pracowali przez kilka miesięcy w Centrum Przygotowań i tych, którzy czuwali nad bezpieczeństwem i porządkiem podczas spotkania.

Na koniec pragnę podziękować pracownikom środków społecznego przekazu, którzy relacjonowali spotkanie. Dzięki ich pracy, radość uczestników spotkania mogła dotrzeć do wszystkich.

Pragnę jednocześnie zaprosić mieszkańców Archidiecezji Poznańskiej na modlitwę dziękczynną do kościoła pw. Nawiedzenia NMP w Poznaniu w niedzielę, dnia 17 stycznia, na godz. 15.00. Razem z braćmi z Taizé będziemy wielbili Boga za łaskę wspólnego odkrywania Jego obecności podczas 32. Europejskiego Spotkania Młodych w Poznaniu.

+ Stanisław Gądecki

Arcybiskup Metropolita Poznański

Halloween? Może lepiej Holy wins!!!

no_halloweenŚwięci kontra upiory
Święto Halloween szturmem zdobywa kraj. Czy za lat kilka zamienimy znicze na świeczkę w wydrążonej dyni, a wspomnienia o świętych na przebieranki w czarownice i upiory?
Halloween i uroczystość Wszystkich Świętych. Dwa święta „dotykające” śmierci, ale w kompletnie różny sposób: jedno ubierające ją w maskę rodem z horroru „Noc żywych trupów”, drugie pełne oddechu, światła.
„Święto cukierka” lub „święto dyni”, jak pieszczotliwie określa się Halloween w Stanach, od lat szuka sobie miejsca nad Wisłą. Szkoły organizują dyskoteki, na które nie wypada nie przyjść we wdzięcznym przebraniu wampira czy czarownicy, w restauracjach w nocy z 31 października na 1 listopada trwają podobne zabawy dla starszych (i mądrzejszych?), na wystawach wielu sklepów króluje wydrążona dynia.
Trumna jako „ozdoba” zgorszenia już nie budzi. Tym bardziej niewinna dynia. Mile kojarzy się z jesienią, a tylko nielicznym z duszą potępioną. A nawet jeśli i wiemy, że starożytni podświetlali ją, by poinformować, że czczą demony, to przecież nie ma to większego znaczenia. Bo po pierwsze to zabobon, a po drugie chodzi przecież tylko o dobrą zabawę.

Trick or Treat?
W Stanach, Kanadzie i Europie Zachodniej w nocy z 31 na 1 listopada na ulice wychodzą dzieci przebrane za duchy, wampiry i czarownice. Pukają do drzwi domów, wypowiadając przy tym formułkę „Trick or Treat?” (Psikus czy poczęstunek?), co ma nakłonić gospodarza do poczęstowania dzieci garścią wcześniej zakupionych na ten cel słodyczy.
Szaleństwo Halloween ogarnia cały kraj: młodzież prócz domowych imprez i bali przebierańców często odwiedza „Scary Farm” (straszne farmy), czyli zaadaptowane na ten cel duże przestrzenie, przypominające scenerię filmu grozy. Już miesiąc wcześniej dzieci odrabiają prace domowe związane z tym „świętem”, kompletują przebrania (im bardziej odrażające, tym lepiej) i planują, jak udekorować dom. Posesje stają się więc zamkami wampirów, sztuczne nagrobki wystają z większości ogródków. Strach się bać. 31 października w szkołach odbywają się Halloween Partys, na których szaleją dzieciaki w krwawych kreacjach.

Historia Halloween
Halloween ma swoje korzenie w modnej wśród okultystów kulturze Celtów, którzy witali Nowy Rok właśnie 1 listopada. Zamieszkiwali oni obecne tereny Anglii, Irlandii, Szkocji, Walii i płn Francji. Celtyccy kapłani, nazywani druidami, czcili w tym dniu szczególny sposób boga śmierci Samhain. Tak więc dzień ten stał się świętem śmierci, gdyż tego dnia bóg celtycki wywoływał duchy, złych zmarłych, którzy odeszli w ciągu ostatniego roku. Według celtyckich wierzeń, w tym czasie złe duchy wędrowały po wsiach dokuczając ludziom. Celtowie spodziewali się prześladowań ze strony złych duchów, co wcale nie było dla nich czymś zabawnym. Celtyccy kapłani (druidzi) nakazywali wówczas rozpalanie wielkich ognisk. Na ołtarzach poświęcano bogowi śmierci resztki plonów, zwierzęta, a nawet ludzi. Wokół stosu odurzeni, w stanie transu, Celtowie tańczyli taniec śmierci, zapraszając – i wypuszczając zarazem – duchy ciemności.
Halloween uważano za okres, kiedy granica między światem żywych i umarłych jest najcieńsza a kontakt z duchami był najłatwiejszy. Wierzono, że Samhain kontrolował duchy umarłych. W tę szczególną noc sprowadzał na ziemię potępione dusze złych zmarłych, którzy odeszli podczas minionego roku, żeby odpokutowali swoje złe czyny. Owa noc była nasycona nie tylko wędrówką kapłanów ale również wszelkiego rodzaju sztuczkami czarnej magii. Nieodzownym atrybutem święta Halloween były noszone przez kapłanów duże rzepy, ponacinane na podobieństwo demonów oraz przeraźliwie czarne stroje. Wierzono, że tymi strojami i dyniami będzie można zmylić krążące po świecie demony, by myślał, że jest to jeden z duchów i pozostawiał takiego człowieka w spokoju.
W tradycji amerykańskiej to kalendarzowe już „święto” Halloween wygląda pozornie niewinnie. Dzieci przebierają się za czarownice, wampiry, duchy czy diabły. Problem polega jednak na tym, że wszystkie te postaci w tradycji duchowości chrześcijańskiej związane są z osobą szatana. Obcowanie z tymi tematami, choćby tylko na poziomie znaczeń i zabawy – może przygotować otwarcie się na tę niebezpieczną i realistycznie pojętą rzeczywistość duchową. Fantazje Halloween dotyczą zmarłych, którzy powracają. Jednak zamiast modlitwy, mamy ich przyzywanie i zaklinanie.

Ostatni taki bal
– Uwaga, dzieci! W sobotę urządzamy bal przebierańców. Zbliża się Halloween – ogłosiły zakonnice w polskiej sobotniej szkole przy parafii św. Jakuba w Chicago. Na balu tańczyło sporo pierwszoklasistów. Nie było tylko Dominika. Po kilku dniach nauczycielka zawołała go i spytała: Dlaczego nie byłeś na balu przebierańców? Wszyscy się świetnie bawili. Nawet pani przebrała się za biedronkę! – Nie byłem, bo my w domu nie obchodzimy Halloween. – A dlaczego? – Bo, bo… Bo my wierzymy w Pana Jezusa – odparował chłopczyk.
Nauczycielkę zatkało. Pobiegła do dyrektorki szkoły, zakonnicy i opowiedziała o zajściu. I, co najciekawsze, był to ostatni Halloween w historii szkoły. – To był ostatni rok, kiedy ta szkoła świętowało to kretyństwo – śmieje się mama Dominika.

Holy wins!
Wiele katolickich rodzin na Zachodzie, musieli odnaleźć się w trudnej sytuacji. W tym dniu starają się wyjeżdżać. Ich dom rzuca się w oczy: nie jest udekorowany. Nie chcą każdemu pukającemu do drzwi dziecku tłumaczyć albo odmawiać� A dla swoich dzieci, razem z innymi rodzinami z parafii stworzyli alternatywę. – Wiedzieliśmy, że sam zakaz niczego nie zmieni i może tylko sprowokować bunt. W miejsce braku halloweenowej zabawy stworzyliśmy inną. Nasze dzieci uczestniczą w All Saints Party. Przebierają się za� świętych, anioły, postaci z Biblii. Organizowane są konkursy na związane z Biblią tematy, jest też taniec i muzyka, słodycze. Musiało to być atrakcyjne, żeby bez żalu nie uczestniczyły w Halloween. Podobne zabawy są w wielu parafiach katolickich (również w protestanckich) na Zachodzie.
Ciekawy pomysł zrodził się w Paryżu. Od kilku lat organizowane są tu czuwania modlitewne dla młodzieży. Nazywa się je „Holy wins” – czyli „Święty zwycięży”. Młodzi śpiewają, modlą się, spędzają razem czas. Kilka tysięcy z nich bawi się podczas koncertu przed kościołem Saint Sulpice. Są poza domem i jest ich wielu – a to już sporo dla nastolatka. A gdy dodać do tego naturalną u młodzieży tendencję do bycia kontra (np. wobec komercji, ale również głupiej mody), to i modlitwa zamiast nakręcanego przez speców od reklamy „święta” staje się atrakcyjna.

Polska przeciw, a nawet… za
Polacy 1 listopada czczą Wszystkich Świętych, a dzień później wspominają bliskich zmarłych i modlą się za dusze cierpiące w czyśćcu. Wielu ludziom nad Wisłą nie przeszkadza to jednak wystawiać w oknach dynie ze świeczką, szykować strojów wiedźm dla ośmiolatek czy w przebraniach rodem z horroru bawić się do rana w restauracjach i pubach.
„A co w tym właściwie złego” – wzruszają ramionami. I podają argumenty: że Halloween jest fajny i śmieszny, że trzeba się przecież zabawić i „odreagować”, że nie można być „świętszym od papieża”, że przecież to zwykły świecki zwyczaj i nikomu krzywdy nie robi.

Współczesne Halloween
Część społeczeństwa zastawia się stwierdzeniem, że to tylko dla zabawy. Myślą: my przecież nie traktujemy tego poważnie. My może nie, ale nie wiemy czy szatan tego nie bierze na poważnie, przecież to jest jego święto. To rzekomo wesołe „święto” jest szeroko nagłaśniane przez media. Jest to tym bardziej niebezpieczne, że tradycja tego „święta” została przejęta przez satanistów, którzy noc Halloween (z 31 X na 1 XI) uważają za swoje święto sądząc, że wtedy właśnie szatan ma szczególną moc. Jest to więc noc tzw. „czarnych mszy”
Nie dziwi więc, że na praktyki związane ze świętowaniem Halloween zareagowały chrześcijańskie Kościoły Europy. Zobaczyły w tym nie tylko obyczaj pogański, ale też gloryfikację zła, przemocy i śmierci. Emerytowany arcybiskup Mediolanu, kard. C. M. Martini stwierdził, że Halloween jest obcy naszej tradycji tak bogatej w wartości zasługujące na pielęgnowanie. W Polsce zmarły przed kilku laty biskup pomocniczy toruński J. Chrapek uznał obyczaj Halloween za pogański, który promowany przez media i bezmyślną propagandę, prowadzoną także w szkołach, może zamazać chrześcijańską głębię uroczystości Wszystkich Świętych. Halloween jest „świętem” bardzo niebezpiecznym, bo spłycającym i ośmieszającym wartość życia duchowego i pozagrobowego, a czyni to z tym większą perfidią, że wzywa do zabawy właśnie w tych dniach, kiedy my chrześcijanie wspominamy pamięć naszych zmarłych i obchodzimy Uroczystość Wszystkich Świętych.