19 października bł. ks. Jerzego

19 października przypada liturgiczne wspomnienie bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Musi być na nowo odczytany, zwłaszcza teraz kiedy na salony wchodzą oprawcy Błogosławionego. Ci, którzy przyłożyli rękę i słowo (będąc rzecznikami prasowymi w PRL) do śmierci ks. Popiełuszki, dziś dochodzą do głosu tworząc i kierując różnymi ruchami. Warto spojrzeć na to co mówił i czym żył bł. ks. Jerzy. On tak naprawdę zwyciężył.

Niezłomna postawa życiowa ks. Jerzego Popiełuszki oraz jego nauczanie. To było powodem, że komunistyczna bezpieka zamordowała kapelana „Solidarności”.

Zasadnicze przesłanie ks. Jerzego znajduje się w jego 26 kazaniach, wygłoszonych podczas Mszy św. za Ojczyznę, które były odprawiane w żoliborskim kościele pw. św. Stanisława Kostki w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Po raz pierwszy celebrował tę Mszę 28 lutego 1982 r., a więc w trzecim miesiącu obowiązywania stanu wojennego. Solidarnościowa opozycja była wówczas w większości internowana, a ci, których władza nie uwięziła, ukrywali się.

Manifestacje przeciwników junty Wojciecha Jaruzelskiego były brutalnie tłumione, a ich uczestnicy aresztowani. Rygory stanu wojennego dławiły wszelką niezależną działalność. Ten kontekst ma zasadnicze znaczenie dla zrozumienia fenomenu ks. Popiełuszki i jego Mszy za Ojczyznę. Bo oto Kościół ze swoją liturgią stał się w praktyce jedyną przestrzenią publiczną, której władza nie była w stanie kontrolować. Kazania ks. Jerzego stanowiły ewangeliczną odpowiedź na rzeczywistość stanu wojennego, na zło, którego doświadczali Polacy ze strony ówczesnych władz. Ks. Jerzy tłumaczył, na czym polegają podstawowe dla przetrwania narodu pojęcia, jak solidarność czy wolność, i jak je w sytuacji zniewolenia realizować. Tłumy, jakie przychodziły na Msze za Ojczyznę, pokazują, jak bardzo jego słowa były narodowi potrzebne.

Po stronie prawdy
„Kościół zawsze staje po stronie prawdy. Kościół zawsze staje po stronie ludzi pokrzywdzonych. Dzisiaj Kościół staje po stronie tych, którym odebrano wolność, którym łamie się sumienie. Kościół staje dziś po stronie robotniczej »Solidarności«”. Te słowa, rozpoczynające pierwsze kazanie ks. Jerzego, niejako definiują istotę jego posługi jako kapłana, którego obowiązkiem jest być z ludźmi pokrzywdzonymi, którym odebrano wolność. Dla ks. Popiełuszki to stanięcie po stronie prawdy i ludzi oznaczało m.in. głoszenie ka-zań, w których o tę wolność się upominał. I otwarcie to robił. W czasie pierwszej celebrowanej przez siebie Mszy za Ojczyznę cytował stanowisko Rady Głównej Episkopatu z 15 grudnia 1981 r., w którym biskupi domagali się uwolnienia internowanych oraz przywrócenia swobodnego działania związkowi „Solidarność”. Podkreślał też za prymasem Wyszyńskim, że żądanie przez władze od pracowników deklaracji o wystąpieniu z „Solidarności”, pod groźbą zwolnienia z pracy, jest nieetyczne.

Solidarność to nadzieja
Jednym z głównych wątków jego kazań była „Solidarność”. Nieustannie upominał się o jej przywrócenie. Ten wielki ruch traktował jako patriotyczny zryw o wolność narodu. Dlatego też w czasie Mszy św. w 2. rocznicę powstania wolnych związków, 29 sierpnia 1982 r., tłumaczył: „Nie można uśmiercić nadziei. A »Solidarność« była i jest nadzieją milionów Polaków, nadzieją tym silniejszą, im bardziej jest ona zespolona z Bogiem przez modlitwę”.

Istotę „Solidarności” tłumaczył rok później. Wskazywał, że ruch ten był wołaniem o „poszanowanie ludzkiej godności”, a jednocześnie dostrzeżeniem drugiego człowieka i jego problemów, braterską troską o potrzebujących i „obowiązkiem likwidowania zła i mechanizmów jego działania”. W kwietniu 1983 r. przypominał, że „Solidarność” była wielkim zrywem ludzi pracy, domagających się sprawiedliwości i szacunku, który przerodził się w dążenie narodu do podmiotowości także w wymiarze politycznym. „Solidarność” to nie było nic innego jak wielki krzyk ludzi pracy o sprawiedliwość, o większą świadomość, że pracujemy u siebie i dla siebie, wielkie wołanie o szacunek dla człowieka pracy. Nastąpił wtedy w ojczyźnie naszej wielki proces budzenia się świadomości, że chcemy być odpowiedzialni za naród i jego losy, za życie i współżycie społeczne; a nawet za charakter sprawowania władzy, która ma być służbą, a nie przemocą” – tłumaczył. A w czasie ostatniej Mszy za Ojczyznę, którą celebrował przed śmiercią, 26 sierpnia 1984 r., powiedział: „»Solidarność« to nadzieja na zaspokojenie głodów ludzkiego serca, głodu miłości, sprawiedliwości i prawdy”.

Wolność w prawdzie
Dla ks. Jerzego drogą do wolności było życie w prawdzie, które prowadzi do wolności duchowej, a ta do wolności zewnętrznej. Ta koncepcja wolności jest warta podkreślenia, gdyż krytycy ks. Jerzego zarzucali mu, że jego homilie mają charakter polityczny, tymczasem odniesienia do sfery publicznej były w jego homiliach zawsze konsekwencją drogi duchowej, na jaką wskazywał. Kapelan „Solidarności” przypominał, że wolność pochodzi od Boga. „Wolność jest rzeczywistością, którą Bóg wszczepił w człowieka, stwarzając go na swój obraz i podobieństwo” – mówił w styczniu 1983 r. A w październiku 1982 r. tłumaczył:

„Aby pozostać człowiekiem wolnym duchowo, trzeba żyć w prawdzie. Życie w prawdzie to dawanie prawdzie świadectwa na zewnątrz, to przyznanie się do niej i upominanie się o nią w każdej sytuacji”. I wskazywał, że człowiek dający świadectwo prawdzie jest zawsze wolny, nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia. Dla ks. Popiełuszki wolność oznaczała możliwość kochania, zarówno w wymiarze międzyludzkim, jak i społecznym, a nawet międzynarodowym. „Gdzie nie ma wolności, tam nie ma miłości, nie ma przyjaźni, zarówno między członkami rodziny, jak i w społeczności narodowej czy też między narodami” – tłumaczył we wrześniu 1982 r.

Praca z Bogiem
Większość homilii ks. Jerzego była zwięzła, zawierała przemyślenia na dany temat, często poparte cytatami z Jana Pawła II, prymasa Wyszyńskiego czy filozofów, nierzadko cytował też poezję. Uwagę zwraca kazanie z 24 kwietnia 1983 r., będące szerszym studium na temat pracy. Kapłan zastanawia się, dlaczego praca w Polsce często jest dla człowieka udręczeniem, a kraj tonie w długach? Jako przyczynę podaje pięć powodów. Przede wszystkim brak pierwiastka nadprzyrodzonego w życiu zawodowym, bowiem „Bóg, modlitwa i praca w połączeniu ze sobą pomagają dopiero człowiekowi widzieć sens jego życia i trudu”. Następnie wskazywał na niesprawiedliwość i zakłamanie w stosunkach pracy, gdy „wysiłek, praca wymagają wewnętrznego ładu, zdrowych zasad moralnych, a nawet bodźców i motywów religijnych, aby dobrze służyły człowiekowi”. Dalej był brak wolności, a także poszanowania ludzkiej godności oraz miłości, bez której „trudno będzie wyciągnąć kraj z wszelkiego rodzaju kryzysów”.

Zło dobrem zwyciężaj
Oskarżany przez władze o mieszanie się do polityki i sianie nienawiści ks. Jerzy kierował się przesłaniem św. Pawła: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12,21). Te słowa stały się mottem jego kapłańskiej posługi, aż do męczeńskiej śmierci. W kazaniach nawoływał do nieużywania przemocy. „Nie walcz przemocą. Przemoc nie jest oznaką siły, lecz słabości. Komu nie udało się zwyciężyć sercem lub rozumem, usiłuje zwyciężyć przemocą. Każdy przejaw przemocy dowodzi moralnej niższości” – tłumaczył w grudniu 1982 r. A w ostatnim kazaniu, wygłoszonym w dniu śmierci, 19 października w Bydgoszczy, mówił: „Tylko ten może zwyciężać zło, kto sam jest bogaty w dobro, kto dba o rozwój i ubogacanie siebie tymi wartościami, które stanowią o ludzkiej godności dziecka Bożego. Aby zło dobrem zwyciężać i zachować godność człowieka, nie wolno walczyć przemocą”.

Myśli bardzo aktualne
* „Nie można mówić o wspólnym budowaniu domu ojczystego, kiedy nie są szanowane ludzkie prawa i poniżana jest ludzka godność”. 29 sierpnia 1982 r.
* „Planowana ateizacja, walka z Bogiem i tym, co Boże, jest jednocześnie walką z wielkością i godnością człowieka, bo wielki jest człowiek dlatego, że nosi w sobie godność dziecka Bożego”. 28 września 1982 r.
* „Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą”. 31 października 1982 r.
* „Nieszanowanie prawa wolności, zwłaszcza wolności sumienia i przekonań, jest występowaniem przeciwko samemu Stwórcy”. 28 sierpnia 1983 r.
* „Kultura narodu to również moralność. Naród chrześcijański musi kierować się sprawdzoną przez wieki moralnością chrześcijańską. Narodowi chrześcijańskiemu nie jest potrzebna
tak zwana moralność laicka”. 25 września 1983 r.
* „Zachowanie godności to życie zgodne z sumieniem. To budzenie i kształtowanie w sobie sumienia prawego. To dbanie o sumienie narodowe. Bo wiemy, że gdy sumienie narodowe zawodziło, dochodziło do wielkich nieszczęść w naszej historii”. 29 stycznia 1984 r.
* „W dużej mierze sami jesteśmy winni naszemu zniewoleniu, gdy ze strachu albo dla wygodnictwa akceptujemy zło, a nawet głosujemy na mechanizm jego działania”. 27 maja 1984 r.
* „Naród polski nie nosi w sobie nienawiści i dlatego zdolny jest wiele przebaczyć, ale tylko za cenę powrotu do prawdy”. 26 sierpnia 1984 r.

Cytaty z: Ks. Jerzy Popiełuszko, Kazania 1982–1984. Wydawnictwo Archidiecezji Warszawskiej, Warszawa 1998.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.