Kościół staje w prawdzie

Wypracowanie spójnego stanowiska całego Kościoła wobec dramatu nadużyć seksualnych wobec dzieci oraz dorosłych osób niepełnosprawnych, uświadomienie sobie cierpienia ofiar i konieczności spieszenia im z pomocą – to główne tematy poruszone podczas czterodniowego sympozjum „Ku uzdrowieniu i odnowie”.

Sympozjum odbyło się w dniach od 6 do 9 lutego 2012 r. pod auspicjami Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego, we współpracy z watykańskim Sekretariatem Stanu i szeregiem dykasterii Kurii Rzymskiej.

W przesłaniu skierowanym do biskupów reprezentujących 110 konferencji episkopatu z całego świata oraz 30 przedstawicieli przełożonych zakonnych Benedykt XVI wezwał ich do reagowania z ewangeliczną miłością na wyzwanie zapewnienia dzieciom i osobom dorosłym szczególnej troski środowiska kościelnego oraz krzewili w całym Kościele kulturę skutecznego zapobiegania nadużyciom seksualnym, skutecznej ochrony i pomocy ofiarom.

Wielkie zło wyrządzone przez niewielu

Wprowadzając w obrady prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kard. William Levada przedstawiał wysiłki Stolicy Apostolskiej na rzecz zwalczania nadużyć seksualnych w środowisku kościelnym, stwierdzając, że od 2001 roku kiedy bł. Jan Paweł II opublikował motu proprio „Sacramentorum sanctitatis tutela” do kierowanej przez niego dykasterii wpłynęło 4 tys. spraw. Amerykański purpurat kurialny podkreślił, że winni tych przestępstw stanowią znikomą mniejszość wśród wiernych, która jednak wyrządziła wielkie szkody samym ofiarom i misji Kościoła. Jednocześnie zaznaczył, że współpracując z władzami w tej sprawie oficjalni przedstawiciele Kościoła „muszą unikać jakiegokolwiek kompromisu na płaszczyźnie sakramentalnej, która musi pozostać nienaruszona”.

Dramatyczny charakter miało świadectwo złożone przez Irlandkę, Marie Collins, która przed 50 laty jako trzynastoletnia dziewczynka padła ofiarą duchownego. Jej doświadczenie, jak podkreśliła: bycia ignorowaną czy pomniejszania doznanych cierpień, spowodowało „ostateczne obumarcie szacunku” jaki kiedyś miała do osób sprawujących w Kościele władzę. Będąc osobą głęboko wierzącą mówiła o wielkim doznanym urazie. „Te same palce, które dopuszczały się nadużycia wobec mojego ciała, następnego dnia rano trzymały i podawały mi Komunię św.” – wyznała. Dodała, że początkowo za wszystko, co się wydarzyło oskarżała samą siebie. W wieku 47 lat zdecydowała się poinformować o swoim cierpieniu proboszcza swej parafii, który jednak stwierdził, że nie widzi potrzeby złożenia doniesienia na sprawcę. Następnie zwróciła się do lokalnego biskupa, bez lepszych rezultatów. Wyraziła oburzenie, iż ów duchowny był w istocie chroniony przez swoich przełożonych i nie stawiano mu przeszkód w dalszym pełnieniu obowiązków. Później jednak został skazany za molestowanie innej dziewczynki. „Obojętność na jej cierpienia, twierdzenie, że to coś co już się przedawniło, doprowadziło do ostatecznego obumarcia szacunku wobec osób sprawujących władzę władzy Kościele” – stwierdziła Marie Collins. Jej zdaniem, kluczem do odbudowania zaufania nie może być tylko wyrażenie ubolewania. Warunkiem odzyskania szacunku dla osób kierujących Kościołem jest uznanie zła i podjęcia za nie odpowiedzialności – za szkody i zniszczenie życia ofiar i ich rodzin. „Dopiero wtedy ja i inne ofiary mogą odnaleźć autentyczny pokój i uzdrowienie” – stwierdziła p. Collins.

Jak unikać błędów

Sheila Hollins, psychiatra i doradca Episkopatu Angii i Walii, powiedziała uczestnikom sympozjum, że inne ofiary przezywają swe cierpienie i patrzą na Kościół w podobnym duchu jak to ukazała pani Collins. „Spotkanie się z niedowierzaniem, czy gorzej z obwinianiem za to, co się wydarzyło ogromnie powiększa cierpienie emocjonalne i umysłowe spowodowane nadużyciem seksualnym” – stwierdziła Sheila Hollins.

Ekspert Amerykańskiej Konferencji Biskupów Katolickich ks. Stephen Rossetti z USA wskazał z kolei iż niewysłuchanie ofiar i podatność na manipulację przez sprawców to najczęstsze błędy popełniane przez kościelnych przełożonych. Jego zdaniem, równie złudne bywa przeświadczenie, że problem nadużyć seksualnych dotyczy innych diecezji, innych krajów a nie diecezji czy kraju, w którym sprawuje władzę dany biskup czy przełożony. Tym samym nie docenia się wagi problemu, gdy jest on sygnalizowany – mówił.

Trzecie niebezpieczeństwo według eksperta ze Stanów Zjednoczonych to naiwna wiara, że sprawcy mogą wyzdrowieć i mogą przestać być zagrożeniem. – Nawet jeżeli wśród sprawców nadużyć znajdzie się osoba, która po terapii nie popełni już czynów pedofilnych, to jest jedną z nielicznych, a trzeba chronić dzieci – mówił ks. Rossetti.

Zwrócił też uwagę na rolę przebaczenia ale też i związanych z nim nieporozumień i nadinterpretacji. Sprawca nie może on już pracować wśród dzieci. Zdaniem eksperta episkopatu USA niewystarczająca jest tzw. formacja ludzka kandydatów do kapłaństwa oraz księży, która winna uwzględniać kwestie ludzkiej seksualności. W dyskusji po tym wystąpieniu zwrócono m.in. uwagę na potrzebę formacji księży do pełnienia władzy jako służby, gdyż wiele nadużyć seksualnych względem nieletnich wiązało się z jednoczesnym nadużyciem uprawnień władzy. Ks. Rossetti zaapelował też do biskupów i przełożonych zakonnych, aby „zauważali sygnały alarmowe”.

Nigdy więcej

Musimy mieć odwagę, by prosić o przebaczenie Boga i dzieci, które zostały zranione – powiedział kard. Marc Ouellet 7 lutego podczas liturgii pokutnej za nadużycia seksualne wobec nieletnich w Kościele katolickim. Sprawowana ona była w pogrążonym w mroku rzymskim kościele św. Ignacego. Prefekt Kongregacji ds. Biskupów podkreślił, że proces odnowy Kościoła, polegający zarówno na formacji osób jak i tworzeniu struktur zdolnych nieść pomoc jak i zapobiegać podobnym przestępstwom, musi wyrażać pełne „nigdy więcej”.

Ogromnym wstydem i skandalem nazwał tragedię seksualnego wykorzystywania nieletnich przez chrześcijan, zwłaszcza duchownych. Przekonywał, że członkowie Kościoła muszą mieć odwagę prosić o przebaczenie Boga i jego „najmniejszych” wykorzystanych seksualnie.- Musimy być blisko nich na ich drodze cierpienia szukając wszelkich sposobów, aby opatrzyć ich rany na wzór Miłosiernego Samarytanina. Pierwszym krokiem w tym procesie jest ich uważne słuchanie i uwierzenie w ich historie cierpienia – przekonywał kard. Ouellet. Ze smutkiem widzimy aż nazbyt dobrze – mówił kanadyjski purpurat kurialny – że wykorzystywanie seksualne nieletnich dotyczy całego współczesnego społeczeństwa. Wyraził nadzieję, że zaangażowanie Kościoła, aby pokonać to wielkie zło, będzie sprzyjało także odnowie innych wspólnot i struktur społecznych, które również są dotknięte tą tragedią. Zaznaczył, że liturgia pokutna „ma pomóc odczytać te straszne wydarzenia – w świetle historii zbawienia”. – Jest to historia, która mówi o naszej nędzy w powtarzających się upadkach i nieskończonym miłosierdziu Boga, którego nieustannie potrzebujemy – powiedział kardynał.

Celebracja pokutna, której mottem były słowa „W jego ranach jesteśmy zbawieni” składała się z trzech części. Pierwsza była kontemplacją Wcielenia. W drugiej miała miejsce „Wielka modlitwa przebłagania” natomiast w trzeciej części zostały wypowiedziane prośby o przebaczenie. Kolejno wygłaszali je w różnych językach (angielskim, francuskim, niemieckim, hiszpańskim): nauczyciel wychowawca, wyższy przełożony kościelny, kapłan, rodzic oraz wierny świecki. Po każdym z nich uczestnicy nabożeństwa modlili się słowami: „Przebacz nam i miej miłosierdzie dla nas”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.